Obserwatorzy

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Bardzo lany poniedziałek...

Witajcie w samym środku Świąt Wielkanocnych. Dziś porozmawiamy sobie o wodzie. A właściwie Pinezka Wam trochę o wodzie poopowiada.

Woda uznawana jest za genezę wszelkiego bytu, eliksir zapewniający moc i nieśmiertelność. W mitach kosmogonicznych wszystkich znanych nam religii, woda istniała przed pojawieniem się świata i człowieka. 
Kąpiele w wodzie oczyszczają i odradzają. Ale woda może być groźna, destrukcyjna. W wodzie kłębią się przerażające demony: utopce, topielice, rusałki, syreny, trytony. 
Woda towarzyszy nam - katolickim Słowianom w każdym obrzędzie przejścia. Chrzcimy, czyli przyjmujemy do społeczności religijnej, za pomocą wody, po śmierci zostaniemy obmyci z naszego ziemskiego życia i bez niepotrzebnego balastu - ruszymy dalej. 
Woda ma również funkcję płodnościową. Mówimy tu o "życiodajnym deszczu" oraz o zdrowym zapłodnieniu fizycznym. I tak od słowa do słowa przeszliśmy do meritum rozważań o wodzie - do lanego poniedziałku.


Bardzo powszechny do dzisiaj zwyczaj oblewania się w drugi dzień świąt Wielkanocnych pierwotnie związany był z płodnościowym charakterem wody. Kawalerowie polewali panny, i czynność ta, oprócz uaktywnienia sfery symbolicznej, miała wyraźny charakter zalotny, a nawet matrymonialny: […] no lały, że obleju, to za mąż wcześniej wyjdzie [Henryk Pocek,  Zabłocie, 2010]. 

Współcześnie lejemy się na potęgę, nie zważając na matrymonialny wydźwięk tej tradycji. Wręcz nie pamiętamy, o co tak naprawdę chodzi z tym laniem. 
Tekst gwoli przypomnienia, a żeby nie było tak naukowo pozwoliłam sobie pofolgować mojej wyobraźni i zrobiłam lany wpis do żurnala.




Wpisów moich nie wyobrażam sobie bez:

Miłego lanego Wam życzę, 
Pi.

1 komentarz:

Margot-craftcorner pisze...

haha super :) Pinezko twoja twórczość nie zna granic :) pozdrawiam :)